No, doleciec po swietach do Brukseli bylo ciezko, oj ciezko - zmrozilo, sypnelo sniegiem i 6cm37mm tejze wywolujacej u mnie radosc substancji sparalizowalo Belgie na kilka godzin, lotniska oczywiscie nie wylaczajac. Czekajac na bagaz okolo 2 godzin zrobilam se kilka fot towarzyszy niedoli. Gola noga mlodzienca na drugim zdjeciu byla bardzo opalona wymykajac sie z ogolnego kontekstu zimy, wiatru, sniegu.... pozazdroscilam tych rozgrzanych sloncem plaz:)
No comments:
Post a Comment